Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 20
Pokaż wszystkie komentarzeObawiam się, że na osprzęt do stuntu, typu klatki, stelaże itd raczej nikt nie daje homologacji. To są patenty autorskie, nawet jeśli są bardzo dobrze wykonane. Aby koszt homologacji się zwrócił trzeba by produkować to seryjnie dużymi partiami. Nie widzę też powodu do paniki. Jeśli będziesz miał sprawny technicznie motocykl, zdrowe opony, światła, tablica, kierunki, do tego bez wycieków, z jakimś sensownym tłumikiem + przegląd + ubezpieczanie to raczej nikt Ci nie zabierze dowodu. Jeśli natomiast masz stunt psa Made in Pułtusk (cieknące lagi, tarcze hamulcowe w oleju, brak: tłumika, ubezpieczenia, zdrowego rozsądku, połowa rzeczy oderwana od motocykla i trzyma sie tylko na przewody) to dowód stracisz nawet bez posiadania klatki. Nie chcę sie posługiwać przykładami, ale ładnie zrobiony i zadbany motocykl, nawet do stuntu, nawet ze stelażem nie będzie nikogo raził w oczy jeśli będzie trzymał sie kupy, nie będzie niszczył bębenków w uszach i rzygał naokoło olejem. Pozdr,
Odpowiedzmam ostatnie pytanie, jeśli bede miał:"sprawny technicznie motocykl przerobiony do stuntu, zdrowe opony, światła, tablice, kierunki, do tego bez wycieków, z jakims sensownym tłumikiem +przegląd + ubezpieczenie" to czy przy wypadku np. wjade w nową S-klase i przetne ją na poł (głupi przykład, ale nie jest on najwazniejszy) to czy ubezpieczenie zapłaci za to, czy przez te modyfikacje wyprze sie wypłacenia kasy i sam bede musiał zapłacic? bo o to sie tylko boje... o to, czy mi zabiorą dowód to sie raczej nie boje... ]:-> Pozdrawiam i dziekuje za odpowiedzi, Wojtek
OdpowiedzJak już pisałem jeżeli pojazd jest zrobiony na częściach homologowanych to ani policja ani ubezpieczyciel ani nikt inny nie mają nic dogadania. Natomiast bądź przygotowany na to że ubezpieczyciel będzie za wszelką cenę unikać wypłaty odszkodowania i przeróbki mogą być potencjalnym pretekstem jak również to że się poprzedniej nocy nie wyspałeś. Jak pokazuje praktyka w takich przypadkach jak i w innych pozostaje tylko droga sądowa. I nie widzę tu przesłanek na podstawie których można by choć domniemać że ubezpieczyciel wygra.
Odpowiedz